Przejdź do treści

udostępnij:

Konferencja prezesa NBP jastrzębia, starał się gasić oczekiwania na cięcia stóp (opinia)

Konferencja prezesa NBP miała jastrzębi wydźwięk i choć tym razem unikał on jasnych deklaracji co do ścieżki stóp, to starał się gasić oczekiwania na ich obniżki - oceniają ekonomiści.

RAFAŁ BENECKI, ING (EMAIL)

"Najważniejsze wnioski z konferencji prezesa NBP:

-"swoje zrobiliśmy, osiągnęliśmy sukces, jesteśmy w celu (inflacyjnym)";

-"inflacja jeżeli wzrośnie, to z powodu polityki regulacyjnej i fiskalnej";

-"widzimy dużą niepewność, dlatego stopy pozostaną bez zmian";

-"w 2poł24 może zaistnieć taka konieczność, o której mówiłem", wszystkie argumenty jakie wymienił prezes wskazują, że może chodzić o podwyżkę w reakcji na skok inflacji wywołany przez ceny regulowane.

Wymowę konferencji uznajemy za jastrzębią, bo:

-NBP koncentruje się na inflacji;

-toleruje umocnienie kursu i wskazuje na jego kontynuację;

-usłyszeliśmy, że nawet jeżeli banki centralne krajów rozwiniętych obniżą stopy, to nie oznacza że NBP obniży, bo u nas ryzyko dla inflacji pochodzi z cen regulowanych, dominują ryzyka podnoszące inflację a jednym z nich jest oczekiwana poprawa koniunktury;

- w wypowiedziach prezesa mniej było mowy o ryzykach sugerujących niższy przebieg inflacji, poza umocnieniem kursu i spadkiem cen surowców.

Wniosek: stopy bez zmian do końca roku, prezes utrzymuje jastrzębie nastawienie i raczej stara się gasić oczekiwania na cięcia stóp".

PIOTR BIELSKI, SANTANDER (EMAIL)

"Przekaz z dzisiejszej konferencji prezesa NBP Glapińskiego wydaje się być następujący: RPP odniosła ogromny sukces sprowadzając inflację do celu (w marcu CPI najprawdopodobniej osiągnęła poziom bliski 2,5 proc.), ale uważa, że utrzymywanie stóp procentowych bez zmian jest dobrą strategią, ponieważ postrzega spadek CPI jako chwilowy i jest przekonana, że "wyższa inflacja czai się za rogiem".

Skala odbicia inflacji w drugiej połowie 2024 r. jest niepewna i będzie zależeć w dużym stopniu od decyzji rządu w sprawie ewentualnego wycofywania tarcz antyinflacyjnych, ale w zasadzie w każdym scenariuszu utrzymanie stóp bez zmian wydaje się mieć uzasadnienie (jeśli nie z powodu wyższego CPI, to z powodu większej skali ekspansji fiskalnej, gdy tarcze zostaną przedłużone).

Ponadto bankierzy centralni mają na uwadze całą listę innych czynników niepewności, które mogą wpłynąć na przyszłą inflację: cykl gospodarczy (szybszy wzrost gospodarczy = wyższa inflacja), globalne ceny energii, które mogą zostać zwiększone przez ryzyko geopolityczne, globalne ceny żywności, które mogą w pewnym momencie odbić po ostatnich spadkach, globalne ceny transportu, które już zaczęły odbijać w górę. Te niepewności, zdaniem szefa NBP, uzasadniają utrzymanie stóp na podwyższonym poziomie.

Glapiński zwrócił uwagę, że Fed i EBC są równie ostrożne i nie spieszą się z luzowaniem polityki, dodając, że nawet jeśli te banki zaczną obniżać stopy, nie będzie to oznaczało automatyzmu dla decyzji NBP. Wydaje się, że argumentacja polskiego banku centralnego jest w miarę jasna: jest obecnie zdeterminowany, aby trwale sprowadzić inflację do oficjalnego celu w średnim terminie, a modele NBP pokazują, że jest to możliwe przy obecnym poziomie stóp procentowych, co nie daje argumentów do rozważania poluzowania polityki w najbliższym czasie.

Glapiński tym razem unikał podania bardziej konkretnych wskazówek, czy jakiekolwiek zmiany w polityce pieniężnej są prawdopodobne jeszcze w tym roku, mówiąc, że może cokolwiek wiarygodnie przewidzieć tylko do czerwca. Podtrzymujemy nasz pogląd, że stopy procentowe NBP pozostaną bez zmian przynajmniej do końca tego roku".

(PAP Biznes)

tus/ asa/

udostępnij: